
Bardzo lubię ten okres, wiecie? Uwielbiam świąteczne dekoracje, zapach piernika w domu, lampki, bombki, prezenty i stroje. Mam dwa kostiumy elfa, strój choinki, renifera i Mikołajki. Tak więc sami rozumiecie.
Ale NAJBARDZIEJ na świecie kocham piec i dekorować pierniczki, wieszać je na choince i dawać ludziom w prezencie, w ramach życzeń świątecznych. Taką mamy z Dziedzicem tradycję, że co roku pieczemy je razem, robiąc syf na pół kuchni. A potem razem to sprzątamy, bo bez przesady z tym bezstresowym wychowaniem…
Tylko że co roku miałam ten sam problem. Jedyny autentycznie genialny przepis na pierniki, z jakiego korzystałam od 15 roku życia wymaga ogarnięcia życiowego, bowiem ciasto trzeba zagnieść co najmniej MIESIĄC przed pieczeniem ciastek, a ja, odkąd mam więcej obowiązków w życiu, niż tylko nauczyć się na sprawdzian z matematyki, zazwyczaj budziłam się tydzień przed wigilią ze śmiercią w oczach, po czym zaczynałam googlać przepisy i rzucałam się na pierwszy, który pozwalał załatwić sprawę w 2 godziny.
WTEM!
…weszła ona, cała na biało. I rzekła:
– Nie chcę się chwalić, ale się pochwalę, że robię najlepsze pierniczki w Europie Środkowo-Wschodniej.
Spoko, pomyślałam, każdy tak mówi, moja droga. A potem ona dała swoje pierniczki, a ja popłakałam się ze wzruszenia nad ich perfekcją.
To było rok temu.
Jak tylko się uspokoiłam i doszłam do siebie (a było to w okolicach lipca), poprosiłam ją, żeby dała mi przepis, a że to kobieta-anioł, bez wahania mi go wysłała, w dodatku pozwoliła podać do Wam. Że pierniczki są turboperfekcją zgadza się każdy, kto się z nimi spotkał, toteż Edyta była z nimi ostatnimi czasy w Dzień Dobry TVN, w TVP, a i przepis pojawił się w książce kulinarnej Katarzyny Bosackiej.
Lejdis ęd dżentelmen, oto:
Pierniczki doskonałe według Edyty Poncyljusz
Ze sklepu musicie przynieść:
- 140 g cukru pudru
- 60 g masła
- 2 jaja
- 100 g miodu gryczanego
- 400 g mąki typu 650
- 2 łyżki kakao
- 1 łyżeczka sody
- przyprawa do piernika
Na lukier:
- 25 ml białka jaja
- 1– g cukru pudru (Edyta rekomenduje cukier „Diament”)
Co musicie zrobić:
- Cukier puder, masło, jaja, miód i przyprawę do piernika wymieszać w kąpieli wodnej tak, aby masa podgrzała się do ok. 50 stopni Celsjusza, ale żeby jaja się nie ścięły.
- Mąkę, sodę i kakao zmieszać i dodać do ciepłej masy, mieszając mikserem.
- Podsypać blat stołu mąką, wyłożyć masę i wyrabiać, aż powstanie gładkie ciasto.
- Zawinąć w folię spożywczą i odłożyć do lodówki na 24 godziny.
- Następnego dnia ciasto znowu wyrobić na blacie. Rozwałkować na grubość 2-3 mm i wykroić pierniczki.
- Piec 10 minut w 175 stopniach (ja piekłam z termoobiegiem).
- Po wystudzeniu polakierować pierniki jajkiem rozmąconym z wodą lub mlekiem.
- Suszyć w piekarniku rozgrzanym do 80 stopni przez 10 minut.
Lukier:
- Do kubka odmierzyć strzykawką białko.
- Dodać przesiany przez sito cukier puder.
- Ucierać widelcem przez ok. 20 minut.
- Jeśli masa wyjdzie zbyt gęsta – dodać kropelkę soku z cytryny.
- Dekorować tubką (ja dekoruję strzykawką, żeby było precyzyjnie).
- Podczas dekorowania masę trzymać przykrytą zwilżoną serwetką w kubeczku, żeby nie zaczęła wysychać i żeby nie powstały grudki.
Halinejry, to będzie pierwszy w historii tego bloga przepis, którego nie zilustruję własnymi zdjęciami, bowiem czuję się NIEGODNA. Zamiast tego pokażę Wam, jak robi to Edyta…
Kochana, jesteś moją mistrzynią!!!
Wszystkie zdjęcia pochodzą z Instagrama naszej piernikowej królowej. Niestety, z powodów technicznych, nie mogłam ich osadzić i musiałam dać screeny. Odwdzięczcie się więc koniecznie za ten przepis życia i zaobserwujcie ją na Instagramie, co? Na pewno będzie jej bardzo miło. Poza tym, znajdziecie tam więcej zdjęć pierniczków Edyty – i nie tylko. Warto wejść w jej świąteczny świat!
A teraz patrzcie na te cuda: