Mało co wkurza mnie tak, jak WOŚP
Nic na to nie poradzę: kiedy myślę o Owsiaku, przed oczami widzę rosół. Wielki gar typowo polskiego, gorącego rosołu…
Continue readingNic na to nie poradzę: kiedy myślę o Owsiaku, przed oczami widzę rosół. Wielki gar typowo polskiego, gorącego rosołu…
Continue readingPołowa maja w naszym przyjaznym klimatycznie kraju oznacza jedno: właśnie zaczął się ten krótki niczym tweety prezydenta okres, w którym można wyjść z domu bez termoforu w ramionach i śmierci w oczach. Dzięki temu miejskie parki notują rekordową frekwencję, a lasy i skwerki pękają w szwach od zmisiaczkowanych duetów rekreacyjnych, które sprawiają, że przeciętny obserwator zaczyna kwestionować wszystko, co dotychczas wiedział o idei spacerowania. Typu ja. …
Continue reading„Endrju Dżunior, syn Halinki i Endrju, uroczyście zaprasza Fab, Onego i Dziedzica na uroczystość nadania imienia, która odbędzie się kiedyś tam, o godzinie którejś tam, w miejscu jakimś tam” – brzmiało eleganckie zaproszenie, które wyjęłam ze skrzynki pocztowej. Nie skumałam. Przeczytałam jeszcze raz. I znowu. A potem, przekopując się przez kolekcję błyszczyków, grzebień, klucze, drugie klucze, trzecie klucze, jeszcze jedne klucze, kalendarz, pluszową żabę, smoczek, taczkę, …
Continue reading– Chyba domyślasz się, dlaczego dziś się tu spotkaliśmy – powiedział Mężczyzna o Kamiennej Twarzy, zamawiając gęś po staropolsku i wino. – Czyli skończyliśmy już small talk? – zapytała Kobieta w Garsonce, chichocząc uroczo, po czym poprosiła o pieczone bakłażany i poprawiła włosy. Oblicze Mężczyzny o Kamiennej Twarzy nawet nie drgnęło. „Twardy zawodnik” – pomyślałam, po czym wbiłam wzrok w menu, udając, że wcale nie podsłuchuję, tylko …
Continue readingOczywiście, że podszedł do mnie. Pociąg pełen młodych ludzi, ale wybrał mnie. Dlaczego? Bo jestem Fab. Takie historie mnie kochają. Pyta mnie więc jegomość perfekcyjnym angielskim, czy następna stacja to już Katowice. Odpowiadam, że tak. On dziękuje. Zakładam z powrotem słuchawki, które pompują we mnie sztucznie odrobinę energii potrzebną, żebym po tym długim jak zdanie podrzędnie złożone Roberta Makłowicza dniu doczołgać się do taksówki, która …
Continue readingPiątek, godzina 22:30, oglądamy film na kanapie. On je Michałki. Ja jem czipsy. Znaczy: dzień był trudny i pada. – Wiem!!! – wykrzykuję nagle. – Co?! – wykrzywia się wystraszony on. – W ogóle mnie nie słuchasz – oburzam się, sięgając po garść emerytowanych ziemniaków, które udają, że smakują jak zielona cebulka. – Już wiem, co mogłam odpowiedzieć temu burakowi na parkingu! Zamurowana Dobrze znałam …
Continue reading– Cześć! – powitała mnie entuzjastycznie, gdy przekopywałam stertę idealnie ułożonych dżinsów, w poszukiwaniu swojego rozmiaru. – Halinka? – zdziwiłam się. – Cześć, myślałam, że jesteś w Anglii! – Przyjechałam na dwa tygodnie do rodziców – odparła ona. – Pięknie wyglądasz! Prawie cię nie poznałam! – Dzięki – odparłam, zastanawiając się, czy to był bardziej komplement, czy jednak obelga dla mojej stylówki z liceum. – …
Continue reading– Co słychać u cioci Halinki? – zapytałam, gdy odbierałam jedną z moich babć z comiesięcznego spotkania przy kawie i ploteczkach u przyjaciółki. Poznały się, gdy w czterdziestym siódmym poszły do pierwszej klasy i od tamtej pory były nierozłączne. – Nie chcę o tym mówić – odparła babcia i uchyliła okno w samochodzie. To nie było normalne. – Wszystko w porządku? – zmartwiłam się. – …
Continue reading– Nienawidzę tego jego paintballa. Znika na trzy godziny, nie ma z nim kontaktu, wraca brudny i posiniaczony, do końca dnia głupi uśmiech nie schodzi mu z twarzy. Wieczorami ogląda na allegro ochraniacze i zbiorniki na kulki. Tak jakbym była całkiem nieważna – zapluła czipsami. Ostatnio obejrzałam wiadomości, Dzień Dobry TVN i telezakupy Mango, a i tak to była najgłupsza rzecz, jaką słyszałam w tym …
Continue readingCo weekend polskie kluby zmieniają się w dzikie safari, pełne zwierzyny szukającej wrażeń. Niewprawny bywalec imprez mógłby uznać, że alkoholowe wybory kobiet przy wodopoju są dziełem przypadku lub, co gorsza, kwestią ich gustu, ale nic bardziej mylnego. Każdy drink to zakodowana wiadomość dla świata. Jako była barmanka i urlopowana bywalczyni klubów z wieloletnim doświadczeniem, odkryję przed Wami, co tak naprawdę znaczą zamówienia niewiast w piątkowe noce.
Continue reading