GOŚĆ BEZ BUTÓW CHODZI
Radosne okrzyki dobiegające z wewnątrz nie pozostawiały wątpliwości: mimo, że do północy brakowało jeszcze trzech godzin, szał sylwestrowego melanżu zdążył już wkroczyć w fazę pełnego rozkwitu. Modląc się, żeby tym razem dzwonek przebił się przez masakrującą „Lambadę” Jennifer Lopez, jeszcze nacisnęłam na dzwonek do drzwi, tym razem wspomagając swój przekaz pełnym wdzięku kopem z kolanka w lakierowane drzwi wejściowe. Na szczęście, mój apel został usłyszany, bowiem już po …
Continue reading